Agresja

„A w mordę nie chcesz?” Taa. Chyba dosyć znane powiedzonko tych spod bloku, w dresach i z bezczelnymi „buziami” żeby się brzydko nie wyrazić. Budzą lęk. Nikt do nich nie zagaduje od tak sobie. Mają swoją grupę i się jej trzymają. Wszyscy wiedzą jacy są. Można powiedzieć, że każdy z nich to „człowiek demolka”. Dlaczego? Załóżmy, że człowiek demolka ma zły dzień. Ojjj Wtedy jest naprawdę źle. Niszy wszystko co napotka na drodze. Nie powstrzyma się, żeby komuś przywalić, nawet przypadkowej osobie. Więc lepiej go w takich chwilach nie ruszać, bo nigdy do końca nie wiadomo jak się zachowa. Obserwując go, ludzie później go unikają. Chcą być bezpieczni. A takiemu dużo nie potrzeba w zły dzień sam szuka zaczepki. A przecież na początku był normalnym chłopakiem, była normalną dziewczyną. Jednak czas ją zmienił. Zmieniło ją życie, ulica. Agresja to kamuflaż. Nie pokazuje nikomu swojego prawdziwego ja. Może powodem jest pozostawienie samemu sobie? Zagubienie w wielkim świecie, zaniedbanie przez rodziców? Miły, jak coś chce. Miły, dla „swoich ludzi”. Zwykle w szkole jest w centrum uwagi, przez zakłucanie lekcji lub jakieś wybryki. Lecz ogólnie nie zbliża się do nikogo za bardzo. Nie potrzebne mu przyjaźnie. Sam radzi sobie z problemami. Życie go nauczyło. Uczucia? Brak. Nie ma litości, nie rozczula się nad sobą. Nie współczuje, nie pomaga, nie szanuje tych, których powinien szanować. Ale jest jeden wyjątek. Potrafi kochać. Jak się zakocha to na zabój. Na co dzień przebiera w laskach, na imprezach może wyrwać każdą, ale początek z tą jedną jest zupełnie inny. Jest niedostępna i nie może jej mieć. A to czego nie możemy mieć, najbardziej kusi. I tak się zakochuje twardziel. Walczy z całych sił, żeby zdobyć tą wymarzoną. Może to być ta jedyna. Dla niej jest w stanie nawet rzucić kumpli i całe dotychczasowe życie, jeśli ona tego zechce. Wszystko, żeby z nią być. Agresja jest częstym zjawiskiem. Dzisiaj jesteśmy na co dzień jej świadkami. To tylko rodzaj kamuflażu. Sposób bronienia się przed światem. Zło niszczy zło. Zamiast tępić, powinno się dotrzeć, zrozumieć taką osobę. Szkoda, że dorośli ludzie tego nie rozumieją Może, gdyby zrozumieli ten fakt, na świecie byłoby więcej kochających się rodzin i mniej nastolatków z piwem i petem w ręku, ze śladami igły na rękach