Myśli samobójcze

Trudno się żyje w świecie młodych. Często nietolerancyjni, gniewni i często zmieniający zdanie nastolatkowi są w stanie zrobić największe świństwo, nawet osobie, która jeszcze wczoraj była ich przyjacielem. W szkole trzeba być codziennie. Jednak jak tam przeżyć, gdy jest się odrzucanym przez rówieśników, niezrozumianym, wyśmiewanym. Trudno jest to przetrwać, jeśli nie ma się wsparcia ani w rodzicach, ani w nikim innym. Zatraca się cały sens życia i przychodzi myśl „a może by tak ze sobą skończyć? I tak nie jestem nikomu potrzebny/na..” Kolejną przyczyną zagubienia się w świecie są zaniedbania rodziców. To oni powinni otaczać miłością swoje dzieci, dbać o nie, czuwać, by nie wkroczyły na złą ścieżkę, żeby były szczęśliwe. A tymczasem okazuje się, że jest inaczej. Najczęściej złe zachowania, problemy mają swoje źródło w domu. Bo czy dziecko otaczane miłością rodziców, szczęśliwe, sięgnie po narkotyk? Będzie biło innych? Albo będzie robić sobie krzywdę? Nie. Chociaż nadgorliwa opieka rodziców czasem jest męcząca dla nastolatka, który ma momenty, w których chce być wolny, to miłość na poziomie rozsądku jest złotym środkiem. Dziecko odrzucone przez rodziców wyładowuje swój gniew, żal, ból na innych, albo zamyka się w sobie. Zamyka się, schodzi na złą drogę z której czasami już nie ma powrotu. Poszukuje punktu zaczepienia, celu dla siebie, jakiejś radości z życia przyjemności. Ale kiedy nic już nie cieszy, nic nie bawi, wszystko jest obojętne a smutek coraz bardziej się pogłębia, wzięcie noża do ręki, powieszenie sznura na drzewie nie jest już takie trudne. Śmierć staje się jedyną przyjaciółką. Bo gdy zawiodą wszyscy i wszystko tylko ona wciąż czeka z otwartymi ramionami Tak niewiele potrzeba by uszczęśliwić drugiego człowieka. Tak niewiele potrzeba, by poczuł się znów potrzebny. Tylko czy świat jest na tyle dobroduszny? A czy ludzie potrafią pomagać innym, a nie tylko ich krytykować?