Złe towarzystwo

Jak wszystko może zacząć się niewinnie. Zafascynowanie nowym towarzystwem, chęć zaimponowania, wkupienia się do grupy. Tylko dlaczego dla ludzi, którzy sami siebie niszą, schodzić na złą ścieżkę? Samowyniszanie? Zmiana środowiska. Obcość wśród ludzi. Samotność w tłumie. Po co tak jak można się wkupić do jakiejś grupy. Trzeba dobrze wypaść. „Nie mogę być kujonem, bo będą się ze mnie śmiali”, „musze być luźny i zabawny”. Ale po co udawać kogoś, kim się nie jest? „Zmieniać” tożsamość? W imie czego? Każdy boi się samotności, ale uciekając przed nią w złą stronię zatraca siebie. I to przed czym ucieka staje się jeszcze bardziej namacalne. Można być wśród ludzi samotnym. Ale jak to? Wkupiając się do danej grupy, udawając osobę, którą się nie jest zatraca się samego siebie. „?” nadal niejasne? A więc Pragnienie tego, żeby przynależeć do jakiegoś grona jest tak silne, że jest się w stanie nawet udawać. Udawać luzaka, dowcipnisia, zobojętnionego na losy innych, nieliczącego się z uczuciami osób trzecich np. rodziców. Jakie są skutki? Próbując alkoholu, papierośów, narkotyków, nie wie, że krzywdzi nie tylko siebie, zabija swój organizm każdym kolejnym razem, ale także własnych rodziców, bliskich. Na początku to jest delikatną zabawą, bez zobowiązań, bez ryzyka, zabawa. Ale z czasem kumple wystawiają na próbę. Chcą, żeby udowodnić, że jest się twardym. Zmuszanie do przestępstwa? A co robi taki „człowieczek” wystawiony na próbe? Godzi się na to. Przecież nie może się skompromitować przed kumplami. Później jest coraz gorzej.. Dragi, wóda, fajki na porządku dziennym. Twarde serce i w sensie przenośnym i dosłownym. Niszy się i równocześnie nie liczy z innymi. Nie dostrzega tej zmiany w sobie. On się nadal bawi. Olewa wszystko. Nikt nie może mu nic zrobić. Przecież może wszystko. Pewny siebie, twardy, nie interesuje się niczym, tylko kumple i to co go kręci (imprezy ostro zakrapiane, laski i męskie sporty). Zbliżając się do kumpli oddala się od rodziców. Przechodząc na nowy tryb życia, zatraca stary. Czasem się gubi, lecz się do tego nie przyznaje. W tym powierzchownym świecie nie ma miejsca na rozklejanie, rozczulanie się nad sobą, na problemy. Jesteś pozostawiony sam sobie. I to właśnie jest ta samotność wśród ludzi